26 dni zmagań z krainą ognia i lodu
Mam w głowie echo pytania Islandczyków i innych
współtowarzyszy podróży: dlaczego Islandia? Odpowiadałyśmy: natura - coś
nowego, innego, dzikiego. Po prawdzie, prawidłowych odpowiedzi jest wiele, ale
ta była idealna do wypowiedzenia na głos przypadkowym ludziom.
Zaczęło się od Bena Stillera i „Sekretne życia Waltera
Mitty”. Zakiełkował w naszych głowach pomysł i zimowego wieczoru w kuchni na
Nowolipki padła deklaracja: jedziemy! Bilety zakupione na czeskiej stronie
taniego przewoźnika, gdzie lipiec brzmi jak czerwiec. Kilka miesięcy później
zaczęła się przygoda życia.
Jak przygotowałyśmy się do pokonania Ring Road? Prawdopodobnie
mamy więcej szczęścia niż rozumu, ale nasz ekwipunek w niewielkim stopni
zmienił się od tego włoskiego. Espadryle zamieniłyśmy na buty trekkingowe a
garderobę na cieplejszą – to jedyne nowości. W ekwipunku zagościły jeszcze
suszone owoce i orzechy dla dodania energii.
Zdecydowanie podstawą jest dobra mapa i przewodnik. Mimo
napływu turystów, ku naszemu zdziwieniu, duża ilość szlaków (tych mniej
turystycznych) jest słabo oznakowana i UWAGA: nie wyposażona w mosty na
potoczkach, które podczas częstych deszczów zamieniają się w rwące potoki.
Polecamy uważnie przeczytać opisy szlaków i nie porywać się na te, które są
poza naszym zasięgiem w sensie kondycyjnym, wyposażenia czy zastałej pogody.
Musisz przygotować się na trzy typy pogody: deszcz, zaskakujące
promienie słońca, które spalą Twój nos i „niewiadomoco”. Ostatni wariant to
chmury, przepadujący deszcz, podmuchy wiatru i temperatura 10-15C – dominuję.
Plecak, garderoba i namiot zdecydowanie wodoodporne, ciepłe i wytrzymałe.
Autostop na Islandii? Rewelacja. Przyjaźni i uprzejmi
Islandczycy oraz podróżujący kamperami Niemcy, Francuzi i Szwajcarzy. To oni, w
głównej mierze, pozwolili nam eksplorować wyspę i kreowali sytuację, które nie
miałyby miejsca z wynajętym samochodem.
Co Islandia daje w zamian? Z perspektywy czasu widzę jak
wiele. Mierzenie się ze złośliwością pogody hartuje ducha i ciało! Z pewnością
wróciłam silną kobietą, która łatwiej niż przedtem znajduje pozytywy w
codziennych sytuacjach. Zdecydowanie miałam czas na przemyślenie całego życia,
ale zamiast tego opanował mnie przyjemny spokój ducha. Doceniłam również naturę
i jej ogromną siłę. Marzę, aby Islandia pozostała nietknięta, ale natura
zdecyduje sama jaką mi pokaże w kolejnej odsłonie.